niedziela, 2 czerwca 2013

Coś dla mam karmiących piersią.

Dziś coś dla mam, które karmią swoje pociechy piersią.
Bardzo mało jest konkretnych informacji co do diety dla mamy karmiącej. Czego należy unikać? Na pewno potraw smażonych, wzdymających i produktów, oraz takich, które mogą uczulać np. cytrusów, bądź czekolady. Najlepiej jeść potrawy gotowane, lekkostrawne i unikać zbędnych przypraw. Z drugiej jednak strony ileż można wytrzymać na takiej diecie... Drogie mamy karmieni piersią ma być przyjemnością, a nie katowaniem się ;)
Ja taką ścisłą dietę stosowałam przez tydzień, dłużej nie dałam rady... Powoli w małych ilościach wprowadzałam różne produkty i obserwowałam córkę. Zdarzyło się kilka nieprzespanych nocy przez to, ale było warto. Pierwsza nieprzespana noc była po zupie pomidorowej, ponieważ była trochę za ostra i mimo, że nie zjadłam dużo Majka to odczuła. Później próbowałam różnych warzyw z mrożonek i o dziwo nawet po groszku czy brukselce było wszystko dobrze (Majka miała ok miesiąca). Obecnie nadal karmię piersią, choć już bardziej okazyjnie i jem dosłownie wszystko. Mam to szczęście, że Maja nie jest na nic uczulona, więc nie muszę się ograniczać.
Jeżeli już jesteśmy w temacie karmienia to warto również wspomnieć o pielęgnacji piersi. Jeżeli chodzi o hartowanie brodawek teraz się tego nie poleca, ze względu na to, że drażnienie brodawek może wywołać skurcze. Osobiście nie hartowałam i nie miałam większych problemów z karmieniem. Niestety jak moja wiecznie głodna córka dorwała się do piersi naderwała mi brodawkę. Oj bolało... Ulgę w takiej sytuacji przynoszą nakładki laktacyjne. Fajna sprawa, tylko trzeba zwrócić uwagę na rozmiar, ja niestety dostałam troszkę za duże i Maja miała problem, by ją zmieścić w buzi. Poza tym stosowałam Maltan, zdecydowanie polecam, maść przynosi ulgę i co najważniejsze nie trzeba zmywać przed karmieniem. Stosuję się ją również do zachęcania noworodka do ssania. Na zwykłe otarcia brodawek położna zaleciła mi własne mleko. Nie wierzyłam w to zbytnio, ale rzeczywiście działa. Wystarczy "wycisnąć" kilka kropel i lekko rozsmarować.
A co zrobić, gdy piersi są opuchnięte i obolałe? No cóż ja stosowałam kapustę i masaże. Liście kapusty bardzo szybko ściągają gorączkę, wystarczy liść "potraktować" tłuczkiem i przyłożyć. Jeżeli już się zrobią zastoje (wyczuwalne guzki) niezbędne jest odciągniecie pokarmu lub masaż. Masować należy mocno i zdecydowanie, tak aby nadmiar pokarmu wydostał się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz